SMS Dresden (1907)
l
 
Indeks

Aktualnosci
Capital Ships

Nieco historii
Utracone K

Aboukir
Adm. Graf Spee
Adm. Nachimow
Alb. da Barbiano
Alb. da Giussano
Alm. Oquendo
Amphion
Argyll
Armando Diaz
Ashigara
Astoria
Atlanta
Black Prince
Blas de Lezo
Blücher (1908)
Blücher (1937)
Bremen
Brummer
Canberra
Card. Cisneros
Cassandra
Cezare Rossarol
Charleston
Charybdis
Chokai
Cöln (1909)
Cöln (1916)
Cressy
Cristóbal Colón
Curacoa
Curlew
Czerw. Ukraina
Defence
De Ruyter
Dmitrij Donskoj
Dragon
Drake
Dresden (1907)
Dresden (1917)
Durban
Edinburgh
Elbing
Emden
Exeter
Falmouth
Frankfurt
Frauenlob
Friedrich Carl
Furutaka
G. d. Bande Nere
Gius. Garibaldi
Haguro
Hampshire
Helena
Hermes
Hogue
Houston
Huron
Indianapolis
Infanta M. Teresa
Java
Jingyuan
Jintsu
Juneau
Kaiser Joseph I
Karlsruhe
Kinu
Kléber
Komintern
Königsberg
Krasnyj Kawkaz
Kuma
Kumano
Ladoga
Maine
Mainz
Manchester
Maya
Midilli
Mogami
München
Nachi
Neptune
Northampton
Nürnberg (1916)
Pallada
Pathfinder
Penguin
Perth
Pioneer
Prinz Adalbert
Prinz Eugen
Quincy
Raleigh
Rochester
Rostock
Sakawa
San Diego
Scharnhorst
Schurz
Strasbourg II
Sydney
Thames
Undine
Vincennes
Vizcaya
Warrior
Wiesbaden
Wilkes-Barre
Zenta
Zhiyuan

Położenie stępki 1906
Wodowanie 05.10.1907
W służbie od 04.11.1908
Modernizacje -
Zatopiony 14.03.1915
Typ Dresden, liczba jednostek w typie 2
Wyporność 3 664, pełna 4 268 ts
Wymiary d-118,3 s-13,5 z-5,53 m
Uzbrojenie 10x105, 8x52 mm
Pancerz pp 80 mm
Prędkość maks. 24 w
Załoga 361

l

SMS Dresden w Nowym Jorku, 9 października 1909 roku
Picture: United States Library of Congress's Prints and Photographs Division, digital ID det.4a16116 via Wikipedia
W nomenklaturze Kaiserliche Marine typ Dresden zaliczał się do małych krążowników (Kleiner Kreuzer), konstrukcyjnie były to wszelako krążowniki pancernopokładowe, wzorowane na poprzednim typie Königsberg, tyle że większe trochę od poprzedników i szybsze, niemniej i tutaj zdecydowano się na eksperyment i jeden z nich otrzymał maszynę parową (Dresden), drugi napęd turbinowy (Emden). Poza tym były identyczne i uzbrojone w tradycyjny do tamtej pory kaliber dział niemieckich lekkich krążowników, czyli 105 mm, co nie odbiegało specjalnie od uzbrojenia późniejszych niszczycieli, chociaż opadający ku burtom pancerz ze stali Kruppa o grubości 8 centymetrów czynił je niewątpliwie krążownikami.

Flota tworzona przez państwo pruskie, chociaż coraz potężniejsza, z żadnym razie nie mogła liczyć na pokonanie Royal Navy w otwartym boju, przez co niezależnie od rozwoju ciężkich jednostek szukano sposobów na takie osłabienie przeciwnika, aby jakaś rywalizacja była jednak możliwa. Temu między innymi miała służyć budowa licznych okrętów podwodnych (we flotach świata wciąż świeżej nowiny) i przez to też zyskał silne poparcie pomysł stworzenia floty kolonialnej, która z założenia nie miałaby służyć uzyskaniu dominacji na Bałtyku czy Morzu Północnym, naturalnych niejako dla Niemiec akwenach, ale miała skupiać uwagę przeciwników w różnych zakątkach świata, zmuszając ich do rozpraszania swoich sił i osłabiania tym samym flot strzegących wybrzeży metropolii. W ten sposób działania floty kolonialnej uzupełniałyby się z działaniami Hochseeflotte, czyli rdzenia niemieckich sił, i wspomagały jej wysiłki.


SMS Dresden podczas parady morskiej, Nowy Jork, październik 1909
Picture: US Library of Congress's Prints and Photographs Division, ID ggbain.04281
W tej właśnie materii lekkie krążowniki były szczególnie pożądane, jako jednostki nie wymagające wielkich zasobów, na które w warunkach odległych terytoriów trudno było liczyć, ale zdolne jednocześnie do długich i samodzielnych rejsów oraz skutecznego zwalczania żeglugi handlowej przeciwnika. Oczywiście wszystko to wiązało się dodatkowo (czy może przede wszystkim) z realizacją ambicji politycznych dość świeżo zjednoczonego państwa niemieckiego, które spóźniło się tym samym na kolonialny podział świata i próbowało rzecz nadrobić, tworząc i pozyskując różnymi metodami własne enklawy kolonialne, jak Niemiecka Afryka Wschodnia, Nowa Gwinea Niemiecka czy Niemieckie Samoa. W sumie nie było tych enklaw wiele i pozostawały mocno rozrzucone po całym świecie, co z drugiej strony uzasadniało w pełni wysyłanie floty w różne dalekie strony, tak w oczach światowej opinii publicznej, jak i w ramach domowej patriotycznej propagandy.
l

SMS Dresden krótko po wejściu do służby
Picture: Maritime Quest
Wejście Dresdena do służby zostało opóźnione najpierw przez zderzenie z inną jednostką podczas prób (samo w sobie niegroźne, ale wał śruby trzeba było wymienić), potem przez awarię turbiny. Ostatecznie zaś i tak nie ukończył wszystkich prób poremontowych, gdyż z potrzeby politycznej wyznaczono go do złożenia wizyty w Stanach Zjednoczonych. Chodziło o połączone obchody "odkrycia" rzeki Hudson i premiery wodnołopatkowego parowca Fultona, co związek wykazywało niewielki, ale miało posłużyć promocji Nowego Jorku (wtedy nie będącego jeszcze "stolicą świata"). Dresden dotarł do celu 24 września 1909 roku, odpracował wraz z dwoma jeszcze niemieckimi okrętami część oficjalną i 22 października wrócił do kraju, gdzie został włączony w skład sił rozpoznawczych Hochseeflotte. Kolejne dwa lata upłynęły mu na rutynowej służbie (w ramach której w lutym 1910 roku zderzył się ponownie, tym razem z krążownikiem Königsberg). W kwietniu 1912 roku "zajrzał" na Morze Śródziemne, gdzie rok później został oddelegowany na dłużej, dołączając do Eskadry Śródziemnomorskiej, skupionej wokół krążownika liniowego SMS Goeben.

SMS Dresden z białą flagą na przednim maszcie, krótko przed zatopieniem
Picture: Q 46021 from the collections of the Imperial War Museums
Wczesną jesienią przeszedł na krótko do Niemiec dla dokonania przeglądów, po czym miał powrócić na południe, jednak sytuacja w Ameryce Środkowej (gdzie Niemcy też miały swoje interesy) zmusiła dowództwo do wysłania Dresdena do Vera Cruz, ogarniętego wraz z resztą Meksyku rewolucyjną gorączką (w zasadzie miał tam płynąć SMS Karlsruhe, zaplanowany jako zmiennik dla wypatrującego już stoczni krążownika Bremen, ale nie zdołano go na czas wprowadzić do służby). Na miejscu załoga Dresdena głównie pomagała rodakom wynieść głowy z zawieruchy (chociaż mieszała się też do przemytu broni), na koniec zaś, 20 lipca 1914 roku, wywiozła z Meksyku obalonego dyktatora, Victoriana Huertę, odstawiając go na Jamajkę, gdzie Brytyjczycy zapewnili mu azyl. W Europie tymczasem też robiło się coraz bardziej gorąco, co powstrzymało Dresdena od planowanego na koniec lipca powrotu do Niemiec.
Gdy w nocy z 4 na 5 sierpnia dotarła na pokład krążownika wiadomość o wybuchu wojny, oznaczało to zmianę priorytetów - od tej chwili okręt miał zwalczać żeglugę handlową przeciwnika na akwenie, na którym akurat się znalazł. Odniósł w tym niejakie sukcesy, niemniej po naprawach siłowni w połowie września dowódca krążownika dał się skusić wieściom, jakby ruch statków u zachodnich brzegów Ameryki Południowej był znacznie większy, niż na Atlantyku, przeszedł więc Cieśninę Magellana i po niejakim krążeniu dołączył 12 października do Eskadry Wschodnioazjatyckiej wiceadmirała von Spee, który zatrzymał się akurat u brzegów Wyspy Wielkanocnej. Było to zdarzenie brzemienne w skutki, z których pierwszym był udział Dresdena w bitwie pod Coronelem, zaplanowanej jako zasadzka na przebywający w okolicy lekki krążownik HMS Glasgow. Brytyjskich okrętów było tam jednak więcej, w tym dwa krążowniki pancerne, Monmouth i Good Hope. Walka toczyła się przy kiepskiej pogodzie i w zapadającym mroku, a co więcej, Brytyjczycy z góry znaleźli się w gorszym położeniu - sylwetki ich okrętów rysowały się wyraźnie na tle zachodzącego słońca, podczas gdy niemieckich nie było prawie widać na tle ciemnego lądu. Oba krążowniki pancerne Royal Navy poszły na dno z całymi załogami, co oznaczało dla eskadry wielkie zwycięstwo, ale i potencjalnie wielki kłopot, chociaż straty Niemców były nieporównywalnie mniejsze od Brytyjczyków (i tylko Dresden i Leipzig omal nie storpedowały się nawzajem po zmroku, ale to był jedyny zgrzyt).

Tonący SMS Dresden
Picture: British Battles
Wieść o wielkiej klęsce pod Coronelem przyprawiła Admiralicję o solidny ból głowy i admirał Fisher (tak, ten Fisher od krążowników liniowych) musiał jakoś na to zareagować. Pomysł miał akurat sensowny: wysłać na południowy Atlantyk dwa szybkie i świetnie uzbrojone krążowniki liniowe, które powinny bez trudu rozprawić się z eskadrą grafa Spee. I tak też się stało i tym razem Niemcy nie mieli szczęścia. Najpierw nie dotarła do nich wiadomość o skierowaniu nowych sił Royal Navy na południe, potem przyszło dowódcy do głowy, aby zaatakować bazę na Falklandach, co miało być "łatwym sukcesem", zaś po trzecie, ujrzawszy z zaskoczeniem owe nowe siły w Port Stanley nie działał dość zdecydowanie (a przyłapał Brytyjczyków na bunkrowaniu, co mogło ich wiele kosztować). Rozegrana 8 grudnia 1914 roku bitwa falklandzka pokazała, że właściwie zastosowane krążowniki liniowe potrafią być potwornie skuteczne. HMS Invincible i HMS Inflexible nie dały krążownikom pancernym Scharnhorst i Gneisenau żadnych szans, topiąc oba po niezbyt długim pościgu. W tym samym czasie lekkie krążowniki Royal Navy zajęły się niemieckimi lekkimi krążownikami. HMS Kent dopadł i zatopił SMS Nürnberg, HMS Corwall i HMS Glasgow zatopiły SMS Leipzig i tylko Dresden jako jedyny zdołał uciec na południe.

Tonący SMS Dresden
Picture: Navie e Armatori
Ucieczka była jednak w gruncie rzeczy tylko odroczeniem wyroku. Samotny krążownik, z dala od własnych baz i tropiony na dodatek przez przeważające siły nie miał wielkich szans. 9 grudnia Dresden obszedł ponownie Przylądek Dobrej Nadziei i przez następnych parę miesięcy ukrywał się między wysepkami, starając się pozyskać jak najwięcej węgla i doprowadzić sterane już maszyny do jak najlepszego stanu. W końcem lutego dotarł do wyspy Más a Tierra w chilijskim archipelagu Juan Fernández (obecnie z przyczyn turystycznych jest to Wyspa Robinsona Cruzoe), gdzie natknął się na HMS Kent (Anglicy nie zapomnieli!). Ponownie zdołał uciec, jednak gdy następnego ranka rzucił kotwicę w Zatoce Cumberland na wyspie Más a Fuera (obecnie Wyspa Alejandro Selkirk, 180 kilometrów dalej na zachód), był prawie bez węgla a maszyny ledwie dyszały. Niecały tydzień później, 14 marca w zatoce pojawiły się Glasgow i Kent. Dowódca Dresdena uzgodnił już z chilijskimi władzami, iż jego okręt będzie internowany i próbował nawet przekazać to Anglikom (wysyłając jako parlamentarzystę oficera ze swojej załogi, niejakiego Canarisa, który miał stać się sławnym podczas drugiej wojny), ale wiele to nie dało. Royal Navy nie po to szukała ostatniego zbiega tak długo, aby teraz zwracać uwagę na prawo międzynarodowe. Brytyjskie krążowniki otworzyły ogień, zaś niemiecka załoga zaczęła przygotowania do samozatopienia swojego okrętu, co dokonało się krótko po wywieszeniu białej flagi na przednim maszcie.
l

Obło kadłuba Dresdena (2012)
Picture: Daniel Malfanti, Tamarugodive

Rumowisko pokładu na wraku Dresdena (2012)
Picture: Daniel Malfanti, Tamarugodive
Ostatnia akcja Dresdena (który oddał nawet trzy salwy) kosztowała życie ośmiu ludzi, załoga trafiła zaś do niewoli (chociaż Canaris zbiegł w sierpniu 1915 roku i dwa miesiące później zameldował się w Niemczech). Krążownik zaś mocno ucierpiał podczas samozatopienia, co stwierdzono oficjalnie w 2002 roku, gdy do wraku dotarła wyprawa Jamesa P. Delgado wysłana przez agencję NUMA (nie powieściową, ale tę prawdziwą, chociaż także powołaną do istnienia przez Clive'a Cusslera). Niezależnie od tego wiadomo, że schodzono do wraku już w 1965 roku, gdy wydobyto z niego kompas i kilka flag, które przekazano następnie do Akademii Morskiej Mürwik, jednak nie była to chyba ekspedycja badawcza.
Wrak został odnaleziony na średniej głębokości 70 metrów i w raczej kiepskim stanie. Pierwszy podłożony w kadłubie ładunek spowodował eksplozję przednich komór i gdy tonący okręt oparł się dziobem o dno, ten oderwał się i spoczął w pozycji pionowej, podczas gdy kadłub opadł ostatecznie na prawą burtę, z dziobem skierowanym w stronę lądu. Już pod wodą doszło do eksplozji ładunków podłożonych w maszynowni, co spustoszyło pokład i przyspieszyło na pewno oderwanie się kominów i nadbudówek, które spoczywają obok wraku. Stan części rufowej sugeruje dodatkowo, że ktoś interesował się najpewniej wrakiem we wcześniejszych latach, co mogło mieć związek z informacjami o złotych monetach (!) z niemieckiej kolonii w Qingdao, które krążownik podobno przewoził (chociaż sam nigdy tam nie był). W 2006 roku wspólna wyprawa niemieckich i chilijskich nurków wydobyła dzwon okrętowy, który znajduje się obecnie w drezdeńskim Muzeum Wojskowo-Historycznym Bundeswehry, na wyspie zaś, w miejscowym muzeum, eksponowana jest jego replika.

Dzwon wydobyty z wraku Dresdena w lutym 2006 roku
Picture: Finaval Blogspot
l
SMS Dresen w Wikipedii
Artykuł o bitwie pod Coronelem (z linkiem do bitwy falklandzkiej): British Battles
Informacja dla nurków o wraku Dresdena: Tamarugodive
l
Copyright © 2018 by Estraven