Hawker
Hurricane
1/72
 
-
Index

- Lightning
- Spitfire
- Hurricane
- Warhawk
- Airacobra
- Beaufighter
- Bf 110
- Fw 190
- HA 1109/12
- Me 210/310
- Corsair
- Me 262
- Mosquito
- Mustang
- Bf 109
- Gladiator

- Inne strony


Hurricane przeszedł w swojej karierze ciekawą drogę rozwojową, która była udziałem
niewielu spośród tak tradycyjnych, tkwiących jeszcze korzeniami w erze dwupłatów, konstrukcji.
Pierwsza seryjna postać tego myśliwca (1937) miała skrzydła drewniane i kryte płótnem, dwułopatowe
śmigło i szereg innych cech wskazujących na jego protoplastę: Hawker Fury.
W chwili, gdy powstawał ten model, nie istniał żaden zestaw odwzorowujący wczesnego

Hurricane`a Mk I, zostało więc dokonać przeróbki. Wybrałem dość nowy wówczas model
Hasegawy. Ingerencje polegały na zmianie faktury skrzydeł, przeróbce tylnej części spodu kadłuba,
wymianie wiatrochronu, dodaniu nowego śmigła i rur wydechowych oraz
kilku jeszcze detali. Efekt nie jest chyba najgorszy.


Ten model jest w pierwszym rzędzie odzorowaniem innego modelu. Modelu przedstawionego
w Scale Modeler (7/1993 ), a wykonanego w skali 1/48 przez pewnego amerykańskiego modelarza,
który jednak wykorzystał do przeróbki zestaw pochodzący z lat sześćdziesiątych, w żaden
sposób go nie poprawiając ani nie waloryzując. Skusiło mnie więc, aby sprawdzić, jak wyglądałby
analogiczny model wykorzystujący nieco lepszy materiał wyjściowy.
Przeróbki na wersję szkoleniową lotnictwa radzieckiego nie były w sumie złożone - wycięcie miejsca
na drugą kabinę (i urządzenie tej kabiny) w tylnej części kadłuba, zmiana uzbrojenia. O wiele więcej
pracy należało włożyć w przekonanie zestawu firmy Academy, aby zechciał bardziej przypominać
maszynę typu Hurricane.


Niestety, jedna z najpopularniejszych w dziejach konstrukcji lotniczych nie doczekała się jeszcze
naprawdę dobrego (i powszechniej dostępnego) modelu w skali 1/72. Wczesne produkcje
firm Airfix, Revell, Heller czy Matchbox są tylko karykaturami tego myśliwca. Nie spełniły pokładanych
w nich nadziei nowe zestawy zaprezentowane w latach dziewięćdziesiątych przez Academy i Revell -
pierwszy razi o wiele zbyt wąskim kadłubem w górnej części, drugi niewłaściwymi przekrojami kadłuba
i licznymi mylnie odzorowanymi detalami. Zostaje więc Hasegawa - też niewolna od błędów
(np. groteskowo głębokie żebrowanie tylnej części kadłuba), jednak mająca tych błędów
stosunkowo najmniej.